Kirkut żydowski w Białej Podlaskiej był jednym z tych miejsc, które zostają w pamięci na długo po wyjeździe z miasta – nie przez efektowną architekturę, ale przez ciężar historii, który czuć w każdym fragmencie ziemi i w ciszy unoszącej się nad wzgórzem przy ulicy Nowej. To cmentarz, który nie przypomina klasycznych, zadbanych nekropolii z równymi rzędami nagrobków – bardziej surowy, częściowo pusty, z centralnym pomnikiem i nielicznymi macewami, pokazuje, jak bardzo XX wiek zmienił los tutejszej społeczności żydowskiej. Podczas pierwszej wizyty najbardziej uderza bliskość innych miejsc pamięci: tuż za murem znajduje się najstarsza część cmentarza rzymskokatolickiego, a cały teren jest jednym z kluczowych punktów miejskiego Szlaku Pamięci, prowadzącego przez miejsca związane z wojennymi tragediami Białej Podlaskiej.

Historia kirkutu – od przedmieścia do miejsca pamięci
Obecny kirkut przy ulicy Nowej jest tzw. nowym cmentarzem żydowskim, założonym na początku XIX wieku, gdy zamknięto starszy cmentarz przy ulicy Brzeskiej, znajdujący się dziś pod zabudową współczesnego miasta. Wybór lokalizacji nie był przypadkowy – teren położony na zboczu wzgórza, zwanego dawniej Kopcem lub Szancem Szwedzkim, znajdował się z dala od najgęstszej zabudowy, a jednocześnie w sąsiedztwie katolickiej nekropolii, tworząc z nią rozległą strefę cmentarną na obrzeżu ówczesnej Białej. W ciągu XIX wieku, gdy liczba Żydów w mieście rosła i stawali się większością jego mieszkańców, kirkut stopniowo się powiększał, osiągając powierzchnię ponad dwóch hektarów, a kolejne rzędy macew gęsto wypełniały teren ogrodzony murem.
To właśnie tutaj chowano kolejne pokolenia bialskich Żydów – od bogatych kupców i rzemieślników po ubogich mieszkańców przedmieść, nierzadko związanych z lokalnymi dynastiami chasydzkimi, które mocno wpisały się w krajobraz religijny regionu. Na przedwojennych fotografiach i opisach cmentarz jawi się jako typowy kirkut kresowego miasta: gęsty las macew, często o wyszukanych kształtach, z hebrajskimi inskrypcjami, symbolami świeczników, dłoni kohenów czy dzbanów lewitów, które jasno opowiadały o statusie zmarłych i ich przynależności do konkretnych rodów. Wszystko to przerwała II wojna światowa – okupanci nie tylko zniszczyli cmentarz, używając macew jako materiału do utwardzania dróg i placów, ale uczynili z tego miejsca jeden z punktów eksterminacji ludności żydowskiej z Białej Podlaskiej i okolic.
Wojenne zniszczenia i powojenne milczenie
Stojąc dziś pośrodku kirkutu, trudno wyobrazić sobie skalę dawnych zniszczeń, ale opisy z końca XX wieku jasno mówią o całkowitej dewastacji nekropolii: macewy zostały wyrwane, potłuczone lub wywiezione, a część powierzchni cmentarza wykorzystywano w sposób niegodny sakralnego charakteru miejsca. Na terenie kirkutu dochodziło też do egzekucji – źródła wspominają o masowych mordach na Żydach z Białej, ale również przywiezionych tu więźniach i jeńcach, w tym żołnierzach września 1939 roku wyznania mojżeszowego. To sprawia, że cmentarz jest jednocześnie nekropolią i miejscem kaźni, gdzie groby wojenne mieszają się z tradycyjnymi pochówkami, często bez wyraźnych granic i tabliczek.
Przez długie powojenne lata kirkut pozostawał w cieniu miejskiej świadomości – częściowo zarośnięty, zaśmiecony, zapomniany, co z dzisiejszej perspektywy wydaje się trudne do przyjęcia, ale dobrze pokazuje, jak skomplikowany był stosunek do żydowskiego dziedzictwa w powojennej Polsce. Dopiero w drugiej połowie XX wieku i na początku XXI wieku rozpoczął się proces porządkowania terenu, grodzenia cmentarza, stawiania pomników i upamiętnień, które miały nadać temu miejscu właściwą rangę. W efekcie kirkut przy ulicy Nowej zaczął powoli wracać na mapę miasta – nie jako zwykły cmentarz, ale jako ważny punkt w opowieści o historii Białej Podlaskiej i losach jej żydowskich mieszkańców.
Układ przestrzenny i to, co zostało
Dzisiejszy kirkut ma wyraźnie zarysowane ogrodzenie, które powstało pod koniec lat 80. i obejmuje część pierwotnego obszaru nekropolii – dawniej cmentarz był większy i rozlewał się szerzej po zboczu wzgórza. Plan cmentarza opisywany jest jako nieregularny wielobok, dostosowany do ukształtowania terenu: po jednej stronie spada ku ulicy, po drugiej graniczy z najstarszą częścią cmentarza katolickiego, którą od kirkutu oddziela jedynie mur. Wrażenie robi właśnie ta bliskość – dwa różne wyznania, dwie tradycje pochówkowe, a jednak wspólna przestrzeń śmierci i pamięci, dzieląca jeden fragment miejskiego krajobrazu.
Najważniejszym punktem kirkutu jest centralny pomnik, upamiętniający tysiące Żydów z Białej Podlaskiej i okolic zamordowanych podczas okupacji. Monument stoi w miejscu, gdzie według przekazów znajdowała się symboliczna mogiła ofiar września 1942 roku, co dodaje mu jeszcze większego ciężaru – nie jest to abstrakcyjny pomnik, ale konkretne odniesienie do egzekucji dokonanych na tym terenie. Wokół pomnika zachowało się tylko kilka oryginalnych macew, częściowo uszkodzonych, z fragmentarycznymi hebrajskimi inskrypcjami, które dziś pełnią funkcję niemal relikwii po zniszczonym świecie. Reszta powierzchni to trawa, drzewa i pofalowany teren, pod którym kryją się zapewne bezimienne groby i ślady dawnych kwater.
Atmosfera miejsca – cisza, wiatr i zarośnięte granice
Podczas spaceru po kirkucie najbardziej zapada w pamięć cisza, która ma inny charakter niż na wielu katolickich cmentarzach – nie ma tu prawie żadnych współczesnych zniczy, kwiatów czy ozdobnych zniczy, a ruch odwiedzających jest niewielki. Teren sprawia wrażenie zawieszonego między naturą a historią: wysoka trawa, nierówności, fragmenty kamieni wyłaniające się z ziemi, zardzewiałe ogrodzenie, ślady po starych ścieżkach – wszystko to razem tworzy pejzaż, który bardziej przypomina archeologiczne stanowisko niż klasyczną nekropolię. Spacerując między nielicznymi macewami i patrząc na pomnik, łatwo poczuć, że najważniejsze w tym miejscu jest to, czego już nie widać – zniknięta zabudowa dzielnic żydowskich, zburzone synagogi, brak głosów, które kiedyś wypełniały ulice Białej.
Bliskość katolickiego cmentarza po drugiej stronie muru dodaje temu doświadczeniu paradoksalnej normalności – za murem widać zadbane groby, znicze, krzyże i rodzinne kwatery, a po stronie kirkutu panuje bardziej pierwotny, surowy porządek pamięci. To zestawienie dobrze oddaje skomplikowaną historię miasta, w którym jedna społeczność mogła kontynuować swoje tradycje po wojnie, podczas gdy druga została niemal całkowicie wymazana z codzienności. Dla kogoś, kto lubi miejsca autentyczne, nieprzefiltrowane przez turystyczną infrastrukturę, kirkut w Białej Podlaskiej jest szczególnie poruszającym przystankiem.
Kirkut w kontekście miasta
Kirkut przy ulicy Nowej nie jest oderwanym punktem na mapie – wpisuje się w szerszy kontekst miejskich miejsc pamięci, które razem tworzą tzw. Szlak Pamięci, obejmujący także teren dawnego getta, tablice upamiętniające ofiary eksterminacji oraz inne cmentarze i pomniki związane z wojnami. Spacer tym szlakiem pozwala lepiej zrozumieć, jak bardzo Biała Podlaska została naznaczona przez wydarzenia XX wieku, a kirkut jest jednym z kluczowych etapów tej opowieści. Zauważalne jest też, że w ostatnich latach rośnie zainteresowanie tym miejscem – lokalne instytucje kultury, szkoły i organizacje społeczne organizują tu spacery edukacyjne, rocznicowe uroczystości i akcje sprzątania terenu.
Dla współczesnej Białej kirkut jest ważnym elementem tożsamości – przywracanie pamięci o żydowskich mieszkańcach to nie tylko gest wobec przeszłości, ale także sposób na budowanie bardziej świadomej, wielokulturowej narracji o mieście. Obecność cmentarza w oficjalnych materiałach turystycznych, opisach tras spacerowych i miejskich portalach pokazuje, że miejsce to z „wstydliwego” niegdyś marginesu weszło do głównego nurtu opowieści o Białej Podlaskiej.
Informacje praktyczne dla odwiedzających
Kirkut żydowski znajduje się przy ulicy Nowej w Białej Podlaskiej, w bezpośrednim sąsiedztwie najstarszej części cmentarza rzymskokatolickiego. Dojście pieszo z centrum miasta zajmuje zwykle około 15–20 minut – najprościej kierować się w stronę ulicy Nowej lub cmentarza przy ulicy Nowej 35, a następnie odnaleźć bramę prowadzącą na teren kirkutu. Możliwy jest także dojazd lokalnymi autobusami kursującymi w stronę Nowej lub okolicznych osiedli; wysiada się na jednym z przystanków w pobliżu cmentarza i pokonuje krótki odcinek pieszo. W okolicy dostępne są miejsca do parkowania przy ulicy – nie ma wyznaczonego, typowego parkingu dla autokarów turystycznych.
Cmentarz jest terenem otwartym, bez formalnych godzin zwiedzania – wejście nie jest ogrodzone bramą zamykaną o konkretnej porze, dlatego można tu zajrzeć o różnych porach dnia. Wstęp jest bezpłatny, nie ma kasy biletowej ani stałej obsługi przewodnickiej na miejscu. Warto jednak pamiętać, że jest to nekropolia i miejsce kaźni – obowiązuje zachowanie ciszy, zakaz spożywania alkoholu, wspinania się na pomnik czy macewy oraz zostawiania śmieci. Brak tu infrastruktury turystycznej w postaci ławek, toalet czy kiosków, dlatego dobrze jest przygotować się na krótki, spokojny spacer i zabrać ze sobą wodę, szczególnie w ciepłe dni.
Dlaczego warto odwiedzić kirkut w Białej Podlaskiej
Dla kogoś, kto lubi zabytki „z duszą”, kirkut żydowski w Białej Podlaskiej jest jednym z najważniejszych punktów na mapie miasta – to miejsce, które nie epatuje formą, lecz treścią i emocjami. Obecność tylko kilku zachowanych macew i dużej, otwartej przestrzeni wokół pomnika paradoksalnie sprawia, że łatwiej wyobrazić sobie, jak wiele zostało utracone – puste połacie trawy przemawiają mocniej niż najpiękniej odrestaurowane nagrobki. W połączeniu z ciszą, wiatrem i świadomością, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu było to tętniące życiem miejsce modlitwy i żałoby, cmentarz staje się przestrzenią intensywnej refleksji nad przemijaniem i kruchością lokalnych społeczności.
Odwiedzenie kirkutu dobrze łączy się z wizytą w innych punktach związanych z dziedzictwem żydowskim i wielokulturowym charakterem miasta – teren dawnego getta, cerkiew prawosławna, najstarsza część cmentarza katolickiego tworzą razem trasę, która pozwala zobaczyć Białą Podlaską już nie jako spokojne, prowincjonalne miasteczko, ale jako miejsce o niezwykle gęstej, warstwowej historii. Po takim spacerze trudno patrzeć na miasto wyłącznie przez pryzmat pałacu Radziwiłłów czy barokowych kościołów – w tle zawsze pozostaje pamięć o tych, którzy przez wieki współtworzyli Białą, a dziś obecni są głównie poprzez takie miejsca jak kirkut przy ulicy Nowej.
Podsumowanie
Kirkut żydowski w Białej Podlaskiej jest jednym z tych zabytków, które nie potrzebują rozbudowanej infrastruktury ani spektakularnych form architektonicznych, by mocno poruszyć odwiedzających – wystarczą pomnik, kilka macew, mur i świadomość historii, jaka kryje się pod trawą. To miejsce, w którym milczenie mówi więcej niż długie opisy, a każdy krok po nierównej ziemi przypomina, że pod stopami leży fragment świata, którego nie da się już przywrócić do życia. W szerszej opowieści o Białej Podlaskiej kirkut staje się ważnym kontrapunktem dla magnackich rezydencji i reprezentacyjnych kościołów – surowym, ale koniecznym głosem o tej części przeszłości, która przez lata pozostawała w cieniu. Dzięki temu wizyta na cmentarzu żydowskim nie jest tylko kolejnym punktem na liście zabytków, ale pełnowartościowym doświadczeniem, które nadaje całej podróży po Podlasiu głębszy wymiar.

Wypadki z pieszymi: Czas na ostrożność na drodze!
Zimowe szlaki i opowieści w Tatrach z DKK „Księgołap
Magia świąt i miłość w 11. dniu Czytelniczego Kalendarza Adwentowego
Policja w Białej Podlaskiej: Akcja „Poszukiwany” zakończona sukcesem