Biała Podlaska kryje w sobie urok prowincjonalnego miasta, gdzie magnacka przeszłość splata się z sielską zielenią Podlasia. Spacerując jej ulicami, natykałem się na ślady Radziwiłłów, które kiedyś tu rządziły żelazną ręką, a dziś kuszą pozostałościami po ich przepychu. To miejsce idealne na pierwszy raz – nie przytłacza tłumami, ale zaskakuje harmonią zabytków i natury, budząc ciekawość na dłuższe odkrywanie.
Zespół pałacowo-parkowy Radziwiłłów

Te bastionowe mury wspominam jak relikt dawnej potęgi – wybudowane na planie gwiazdy z fosą wokół, otacza je wał ziemny porośnięty wiekowymi drzewami. Spacerowałem po tych fortyfikacjach w stylu staroholenderskim, czując chłód historii pod stopami, bo kompleks powstał w XVII wieku z inicjatywy Aleksandra Ludwika Radziwiłła. Brama wjazdowa przypomina łuk triumfalny, upamiętniający zwycięstwo pod Chocimiem, a przechodząc przez nią, wchodziłem w cień sześciokondygnacyjnej wieży wartowniczej. Park wokół jest labiryntem alejek z amfiteatrem wkomponowanym w wały, gdzie latem rozbrzmiewa muzyka. Oficyny pałacowe, choć częściowo zdewastowane przez Rosjan w XIX wieku, wciąż emanują barokowym wdziękiem. Wieżyczka wschodnia z bogatymi zdobieniami stoi jak strażnik wspomnień, a kaplica św. Jozafata Kuncewicza dodaje sakralnego akcentu. Całość otacza soczysta zieleń, idealna na piknik po zwiedzaniu. Pamiętam, jak siedziałem na trawie, wyobrażając sobie bale i intrygi magnatów. To miejsce pulsuje spokojem, kontrastującym z dawną burzliwością. Spacer po parku trwa godziny, bo każdy zakątek kryje detale jak pawilony ogrodowe czy skarbczyk. Fortyfikacje przetrwały najazdy i rozbiory, symbolizując nieugiętość Podlasia. Wiosną kwitną tu kasztany, jesienią liście tworzą dywan złota. Amfiteatr gości festiwale, łącząc przeszłość z teraźniejszością. To kwintesencja Białej – majestatyczna ruina, która zachęca do marzeń o dawnych czasach. Tutaj znajdziesz więcej informacji.
Akademia Bialska
Ten eklektyczny budynek z 1585 roku pamiętam jako dawny szpital, przekształcony w oddział Uniwersytetu Jagiellońskiego przez Radziwiłłów. Spacerowałem wokół jego fasady, wyobrażając sobie studentów debatujących w salach, gdzie dziś działa liceum. W XVIII wieku podlegał Akademii Wileńskiej, potem stała się szkołą rosyjską – ślady tych epok widać w detalu architektonicznym. Położony przy ulicy Warszawskiej, góruje nad okolicą jak symbol edukacji na pograniczu. Aula widowiskowa gości spektakle i koncerty, gdzie chłonnąłem występy kabaretowe pod wysokim sufitem. Otoczenie spokojne, z pomnikiem Kraszewskiego obok, zachęca do dłuższych spacerów. Budynek przetrwał wieki, adaptując się do nowych ról bez utraty uroku. Wnętrza emanują powagą uczonych tradycji. Dziś licealiści krzątają się w tych murach, kontynuując dziedzictwo. To miejsce budzi nostalgię za dawną nauką, gdy Podlasie było ośrodkiem myśli. Fasada łączy renesans z barokiem, urzekając proporcjami. Obok rosną lipy, szumiące jesienią. Warto zajrzeć na przedstawienie, by poczuć puls kultury. Akademia symbolizuje ciągłość edukacji w małym mieście. Dowiedz się więcej.
Kościół św. Anny

Kościół św. Anny powstał na ruinach zboru braci polskich, po wypędzeniu arian poświęcona św. Annie – wchodzę tam, czując chłód kamiennych ścian. Kaplica z początku XVIII wieku olśniewa stiukami i freskami, jednymi z najpiękniejszych w regionie. Ołtarz bogato rzeźbiony, a światło wpada przez witraże, malując podłogę kolorami. Otoczona cmentarzem, dodaje melancholii spacerom wokół. Pamiętam msze, gdzie organ grał stare melodie. Detale rzeźb opowiadają biblijne historie bez słów. Kościół przetrwał reformacje i wojny, stojąc dumnie na ulicy Warszawskiej. Wnętrze skromne, lecz pełne ciepła od świec. To miejsce na refleksję po miejskim zgiełku. Fasada prosta, kontrastująca z bogactwem środka. Jesienią liście opadają na dziedziniec. Kaplica przyciąga miłośników sztuki sakralnej.
Klasztor Kapucynów pw. św. Antoniego

Klasztor Kapucynów pw. św. Antoniego wspomina się z zapachem kadzidła i ciszy modlitw. Bracia mniejsi kapucyni osiedlili się tu, budując kościół i konwent w stylu barokowym. Spacer po wirydarzu daje poczucie odosobnienia od świata. Kościół św. Antoniego kryje ołtarze z relikwiami, a freski na sklepieniu ukazują świętych w glorii. Otoczenie zielone, z sadem za murami. Pamiętam nowennę do św. Antoniego, pełną nabożnych. Klasztor służył jako schronienie w burzliwych czasach. Detale rzeźbione w piaskowcu urzekają precyzją. Wieża dzwonna bije godziny spokojnie. Miejsce idealne na kontemplację historii zakonnej. Fasada surowa, franciszkańska w duchu. Wiosną kwitną jabłonie wokół.
Park Małpi Gaj
Park Małpi Gaj to oaza dla rodzin – figury zwierząt i hotel dla owadów przyciągają dzieci. Powstał z zdewastowanego spacerowiska z lat 60., dziś tętni życiem. Spacerowałem alejkami, obserwując trzmiele w hotelu i motyle. Plac zabaw z huśtawkami i zjeżdżalniami zachęca do zabaw. Rzeka szumi obok, idealna na piknik. Pamiętam śmiech dzieci przy figurach małp. Edukacyjne tablice o przyrodzie Doliny Krzny uczą dyskretnie. Trawy wysokie latem, ptaki gniazdują. Miejsce łączy rekreację z ekologią. Wieczorem lampy tworzą bajkowy klimat.
Austeria z 1777 roku

Austeria to najstarszy dom zajezdny świata, który stoi skromnie, ale z historią pocztowych dyliżansów. Drewniana konstrukcja z podcieniami przypomina karczmy dawnych podróżnych. Wchodziłem do środka, czując zapach starego drewna i wspomnień. Ściany zdobione narzędziami poczty. Otoczenie spokojne, blisko centrum. Pamiętam opowieści o wozach konnych tu stających. To relikt szlaku handlowego. Detale rzeźbione w belkach urzekają. Idealne na kawę z historią. Fasada oryginalna, bez zmian. Jesienią liście pokrywają dziedziniec.
Kamienica Pod Wieszczami
Eklektyczna kamienica z XIX wieku na Narutowicza urzeka fasadą z popiersiami Mickiewicza i Słowackiego. Spacerowałem obok, podziwiając detale secesyjne. Wnętrza pewnie kryją historie lokatorów. Położona w sercu miasta, łączy się ze szlakiem zabytków. Pamiętam światło zachodzące na rzeźbach. Symbol literackiej pasji Podlasia. Kamienice wokół tworzą harmonijną całość. Detale stiukowe precyzyjne. Miejsce na zdjęcia architektoniczne. Więcej możesz przeczytać tutaj.
Plac Wolności z Magistratem

Plac Wolności to serce miasta, otoczony kamieniczkami XIX-XX wieku. Spacer po placu to lekcja historii handlowej. Fontanna chłodna latem. Pamiętam targi i rozmowy mieszkańców. Budynki kolorowe, z balkonami. Idealny na kawę w kawiarni. Świąteczne dekoracje magiczne. Architektura mieszana, pełna uroku. Centrum tętniące życiem.
Cerkiew prawosławna

Cerkiew na cmentarzu z XVIII wieku emanuje wschodnim mistycyzmem, kopuła błyszczy złotem. Kirkut żydowski z nagrobkami przypomina wielokulturowość. Spacer po alejach cmentarnych daje ciszę refleksji. Pamiętam modlitwy i stare macewy. Miejsce szacunku dla tradycji. Detale cerkiewne bogate. Otoczenie drzew stare.
Podsumowanie
Biała Podlaska zostawia po sobie smak odkryć – od bastionów po parki, tworzy mozaikę historii i relaksu. Te miejsca nie kończą opowieści, lecz otwierają drzwi do Podlasia dalej, kuszą powrotami w różne pory roku. Warto tu wpaść, by poczuć rytm prowincji pełnej skarbów.

Malwina Filipiuk wyróżniona w konkursie „Mój Teatr” 2025-12-11
Pijany kierowca na zakazie uciekał przed policją
Warsztaty „Survival miejski” dla rodzin zastępczych w Białej Podlaskiej
Festiwal Pierogów: Kulinarna Uczta w Białej Podlaskiej!